Hugo i magnes


   O poranku ciuchcie obudziła Wiola. Zauważyły, że ma nienajlepszy humor. Semafor poinformował, że z powodu uszkodzenia torów, żółta linia będzie wyłączona z ruchu. Stało się jasne, dlaczego Wiola jest taka zmartwiona. Musiała się napracować przy zmianie rozkładu jazdy. Kaja rozmawiała z Hugo o nocnych wezwaniach. Praca w pogotowiu jest trudnym zajęciem… A Wiola czekała na Edzia, który miał zająć się naprawą torów. Niestety nawet Hugo nie wiedział, dlaczego Edzia jeszcze nie ma. Kaja pojechała z Hugo do nastawni, by ten mógł przygotować do naprawy torów. Musiał zabrać elektromagnes do przenoszenia uszkodzonych elementów torowiska i platformę do ich transportu.

   W Stacyjkowie panowało zamieszanie przez uszkodzoną linię torów wyłączoną z użytku. Wszystkie pociągi spieszyły się do swoich zadań, ale musiały czekać na swoją kolej, by wyjechać z zajezdni, bo Wiola zmuszona była przeorganizować rozkład jazdy. Ciuchciaki wypytywały Dunbara, czy będzie ich dziś uczył czegoś nowego. Ale Dunbar był zbyt zajęty i zaproponował ciuchciom, by znalazły sobie jakieś pożyteczne zajęcie. Hugo był już gotowy do pracy, miał niezbędne narzędzia do naprawy torów, ale nie było jeszcze Edzia. Wpadł na pomysł, że odbierze go ze stacji, żeby nie czekać na niego bezczynnie. Tymczasem Wiola martwiła się nieobecnością Edzia i poprosiła Morgana, by poszedł go poszukać. Hugo obserwował, jak na stację podjeżdża Emilia, ale niestety Edzio nią nie przyjechał. Zmartwiony Hugo spotkał Wilsona. Dla młodej ciuchci było niezrozumiałe, dlaczego Hugo w ogóle czekał na Edzia, dlaczego sam nie zabrał się za naprawianie torów. Ten objaśnił, że sam nie jest w stanie sobie poradzić, bo nie widzi magnesu i nie potrafi go dobrze kontrolować i właśnie dlatego potrzebny mu Edzio. Wilson zaoferował pomoc. Sam nie miał innych zajęć i chciał być pożyteczny.

   Morgan zobaczył Hugo jadącego na żółtą linię z magnesem i sądził, że jedzie z nim Edzio. Już nie martwił się o losy naprawy i zamieszanie na stacji. Hugo i Wilson dojechali do zepsutego fragmentu torów. Mimo wątpliwości, zabrali się do naprawy. Wilson ustawił się przodem do Hugo, by dyktować mu, co ma robić i kierować ruchami magnesu. Wilson mówił, w którą stronę Hugo ma ruszać ramieniem. W efekcie magnes przyczepił się do Wilsona. I nici z naprawy. Dopiero wtedy Edzio dojechał do Stacyjkowa. Był bardzo spóźniony. Dowiedział się, że powinien być na żółtej linii i ją naprawiać.

   Hugo chciał się poddać, ale Wilson namówił go, by spróbowali jeszcze raz. Hugo zgadził się. Początkowo szło im całkiem nieźle, ale po chwili zepsuli sprawne fragmenty torowiska. Hugo zupełnie się zniechęcił kolejną porażką, ale Wilson nie pozwolił mu się poddać. W końcu Zosia przywiozła spóźnionego Edzia na miejsce naprawy. Jednak dotarł za późno, gdy wszystko było już naprawione. Był bardzo dumny z Hugo, że poradził sobie bez jego pomocy. Przekazali dobre wieści Wioli. Dzięki szybkiej interwencji Hugo, ruch w Stacyjkowie wrócił do normy, a Wiola była z tego powodu przeszczęśliwa.






(c) 2010 stacyjkowo.com.pl