Kto dogoni Koko?


   W Stacyjkowie wstał nowy dzień. Ciuchciaki obudziły się, szczebiocząc radośnie. Jakie niespodzianki przyniesie im ten poranek? Wilson i Bruno, przed wyjazdem w trasę, musieli najpierw zatankować. Są ciuchciami spalinowymi i bez paliwa ani rusz. Koko jest elektryczna i szczyci się tym, że jest najszybsza. Naśmiewała się nawet z wolniejszych kolegów.

   Tymczasem Hektor przyjechał do warsztatu holowany przez Dunbara. Zepsuł się na nocnej zmianie. Był bardzo zmartwiony. Jeśli Morganowi nie udałoby się go naprawić na czas, nie mógłby dostarczyć przesyłki. Zepsuta ciuchcia ustawiła się na podnośniku. Morgan obejrzał ją i ocenił, co się zepsuło i czy uda się go naprawić na czas. Nie był zadowolony z wyniku oględzin. Jeszcze gorsze wiadomości przyniosła Laura. Niestety, na część, która się zepsuła i była niezbędna do usunięcia usterki trzeba było czekać, dlatego Hektor nie mógł dostarczyć przesyłki. Wiola musiała znaleźć zastępstwo na nocną zmianę. Koko zgłosiła się na ochotnika. Bardzo chciała pojechać i przekonywała Wiolę, że najlepiej nadaje się do tego zadania, bo jest elektryczna, a zatem najszybsza i nie boi się ciemności. Wiola zgodziła się, by Koko pojechała z przesyłką, jednak pod warunkiem, że Wilson i Bruno dotrzymają jej towarzystwa. Koko była bardzo niezadowolona z decyzji Wioli. Uważała, że powolne ciuchcie spalinowe będą ją opóźniać i będzie się musiała z nimi wlec.

   Zapadł zmrok i podekscytowane ciuchciaki ruszyły w drogę by dostarczyć przesyłkę. Podróż w nocy była dla nich czymś zupełnie nowym. Tajemniczy krajobraz zachwycał i przerażał. Podziwiały widok rozgwieżdżonego nieba. W ciemności pohukiwała sowa. Koko żartowała sobie z kolegów. Wykorzystała fakt, że jest najszybsza i uciekła towarzyszom. Schowała się za drzewami, a gdy nadjechali, przestraszyła ich i znów naśmiewała się z tego, że są powolni. Biednego Bruna nazwała „najwolniejszą ciuchcią na świecie”.

   W pewnym momencie Koko stanęła na torach i nie mogła ruszyć z miejsca. Była przestraszona, bo nie wiedziała, co się stało. Na dodatek koledzy pojechali dalej przekonani, że ona znów robi sobie z nich żarty, że znalazła skrót i pierwsza dojedzie do celu. Jednak z czasem zaczęli się o nią martwić. Postanowili skontaktować się z Wiolą przez miejscowy semafor. Jednak ten nie działał. Zauważyli też, że w okolicy nie działają żadne światła i zorientowali się, że to awaria prądu. A ponieważ Koko jest ciuchcią elektryczną, przez tę awarię utknęła na trasie. Chłopcy szybko wrócili do niej. Gdy Koko dowiedziała się, że to awaria elektryczności, doszła do wniosku, że nie jest taka idealna i najlepsza i że jej zasilanie elektryczne też ma swoje wady. Bruno zdecydował, że sam dostarczy przesyłkę, a Wilson odholuje Koko do domu. Ruszyli w dalszą drogę.

   Kiedy wróciło zasilanie, Wiola przekazała ciuchciakom wiadomość od Bruna, który dojechał z przesyłką na czas, jednak był tak zmęczony, że postanowił wrócić do Stacyjkowa dopiero jutro. Koko zrobiło się przykro, że tak brzydko naśmiewała się z Bruna, który jest bardzo dzielną ciuchcią i obiecała, że więcej nie będzie tego robić.






(c) 2010 stacyjkowo.com.pl